czwartek, 19 lipca 2012

Pocztówka z Bóbrki: Droga


Parę dni temu poszłam na spacer uzbrojona w aparat fotograficzny. Nie wiedziałam, że to ostatni raz, kiedy przejście drogą do lasu przypomina przedzieranie się przez mokradła.

Tak jeszcze niedawno wyglądała droga przebiegająca przed naszym domem. Nic dziwnego, ludzie korzystają z niej bardzo rzadko, a inne zwierzęta dróg nie potrzebują. A na pewno nie do tego, do czego używają ich ludzie.
Stojąca w starych koleinach woda była domem dla żab i płochliwych nartników. Nic nie zapowiadało zmian, toteż żuczki mogły spokojnie wspinać się po suchych liściach. Z resztą liści na drodze było pod dostatkiem: powoli gnijąc, przygotowywały grunt dla przyszłych pokoleń dębów, jaworów i dzikich czereśni. 

Nasza droga żyła swoim życiem odkąd pamiętamy. Gdyby nie okazjonalne przejazdy ciągników do lasu w okresie jedziennym, zupełnie przestałaby być drogą. Poddałaby się naturze, jak większość kiedyś oswojonych przez ludzi terenów Bieszczadów. 
Bieszczady były kiedyś jednym z najbardziej zaludnionych obszarów w Polsce. W dolinie, w której mieszkamy, znajdowało się 5 razy więcej domostw, niż jest teraz. Dowodzi to, że przyroda nie jest bezsilna, działa tylko bardziej skrycie, powoli i z nieubłaganą konsekwencją. Dzisiaj po ludzkich siedliskach pozostały jedynie samotne, zdziczałe jabłonie.

Niedługo po moim spacerze o zarastającą drogę upomniało się jej, nadane przez ludzi, przeznaczenie. Wystarczył jeden przejazd spychacza, a rzeźba terenu została ponownie podporządkowana
Ale chyba tylko pozornie, na tę krótką chwilę, kiedy ja patrzyłam...



Tutaj więcej zdjęć ze spaceru i nie tylko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz